środa, 29 stycznia 2014

dzień II i III, tydzień I, faza I

Dzień II (tydzień I, faza I) - The Warrior. wtorek
Po wczorajszym, dzisiaj po południu wyszły mi zakwasy. Nie lubię ćwiczyć z zakwasami :(. Przed ćwiczeniami na wszelki wypadek zjadłam łyżeczkę naturalnego miodu. Jestem na odwyku słodyczowym i odczuwam brak cukru. Latem jadłam zdecydowanie mniej słodyczy, a to dlatego, że jadłam więcej sezonowych owoców i dostarczałam organizmowi wystarczającą ilość cukrów. Ostatnio jednak zasmakowałam w czekoladkach, cukierkach, galaretkach w czekoladzie itp. Ostatnio czyli gdzieś w listopadzie :D. Kolejny dzień na odwyku przeżyłam. Ratunkiem jest miód. Jak miałam w pracy ochotę na coś słodkiego jadłam łyżeczkę miodu. Wystarczało na długo! :)
Drugi dzień ćwiczeń za mną. Najlepszy moment to ćwiczenia think drills. Od razu  można poczuć, której części ciała należy się pozbyć, bo części te drżą jak galaretka :P. I jeszcze ćwiczenie roller boat. Gdyby nie zakwasy poszłoby mi lepiej. Dużo jest ćwiczeń pompek co sprawiło mi trudność. 30 min jednak szybko minęło :).

Dzień III (tydzień I, faza I). Yoga X. środa
Chwała niech będzie dla twórcy p90x3 za skrócenie jogi do 30 min. O ile wszystkie pozostałe ćwiczenia z pierwszej edycji programu ćwiczyłam tak jak nakazano godzinę, to przy jodze -1,5h- miałam dosyć. Teraz nie będzie to już dla mnie takie uciążliwe. Wczorajsze zakwasy to nic w porównaniu z dzisiejszymi. Brzuch mnie boli z każdej strony. To dobry znak - wczoraj się nie obijałam. Naciąganie się w niektórych pozycjach jogi było niestety bolesne buuuu. Mam nadzieję, że do  niedzieli zakwasy mi zejdą.  Po ćwiczeniach zdrowa przekąska jogurt,płatki i mięta :).
Coraz bardziej podobają mi się te ćwiczenia. 30 min to bardzo mało.

1 komentarz:

  1. Zakwasy to koszmar, też lubię ćwiczyć. A słodycze uwielbiam, oczywiście w rozsądnej ilości haha. Pozdrawiam
    http://mamdopowiedzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń