Postanowiłam! Trzeba ćwiczyć codziennie, inaczej będę szersza, szersza i najszersza. Ludzie dbają o tych, którzy dbają o siebie! Więc zaczynam dbać o sylwetkę. Nie ma, że zimno, że zmęczona, bo późno, paluszek boli, głowa boli, okres mam, dziecko marudzi. KONIEC ŚCIEMY!!! Żegnaj leniu i nie wracaj, papa. Dla chcącego nic trudnego :D. A co!
Oh zazdroszczę samozaparcia! U mnie własna mobilizacja jest na bardzo niskim poziomie, żeby nie powiedzieć zerowym hehe. Jakiś specjalny program? Czyżby Chodakowska? ;-) tak czy inaczej trzymam mocno kciuki! :-)
OdpowiedzUsuńnooo właśnie, samozaparcie to klucz do wszystkiego... mi go brakuje i co tydzień w niedzielę mówię "od jutra się odchudzam", a tymczasem im częściej to mówię, tym bardziej mój mąż się śmieje;) niby chudnąć nie muszę bo bmi w normie itp, ale sama czuje że dupa rośnie:D (oh czekolado, kocham, kocham, kocham nad życie!:P)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam Chodakowską i leży sobie od miesiąca na półce i czeka na lepsze czasy. A przydałoby się zamienić swój pociążowy bojler na zgrabny kaloryfer ;)
OdpowiedzUsuńdrugi dzień i już do ucha szepcze mi leniuszek :( muszę mu powiedzieć sio!
OdpowiedzUsuńSkalpel Chodakowskiej, nudny ale działa cuda. Sprawdziłam;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za nominację, jak tylko znajdę trochę więcej czasu to niezwłocznie odpowiem :).
OdpowiedzUsuńhmmm ja od 2 dni realizuje swoje postanowienie...hmmm zobacze jak długo wytrzymam haha...bo czekoladki nie jestem wstanie sobie odmówić...ale ruch...zobaczymy. Dla Ciebie Powodzenia ;-)
OdpowiedzUsuń