piątek, 20 grudnia 2013

coraz blizej...

Coraz bliżej, coraz bliżej....
Wszyscy wokoło to powtarzają, czas biegnie, a jeszcze tyle przygotowań...
Święta w tym roku będą dla nas wyjątkowe. Pierwszy raz spędzimy je we trójkę w naszym domu. Do tej pory braliśmy udział w pielgrzymkach świątecznych czyli Wigilia u jednych rodziców, pierwsze święto u drugich, drugie znowu u rodziców. Jednego roku to nawet jedliśmy dwie wigilie u każdych rodziców osobno. Potem spędzaliśmy u nich dwa kolejne dni świąteczne. Maraton, a później najlepiej wziąć urlop dla poratowania zdrowia ;). Nie ma nic bardziej męczącego niż siedzenie "na świeczniku". Niby nic nie trzeba było przygotowywać, ale i tak się było baaaardzo zmęczonym. 
W tym roku - doświadczona pozostałymi latami -  tupnęłam nóżką i postanowiłam, że w tym roku koniec wędrówek wigilijnych - jesteśmy u siebie. Odwiedzać rodziny będziemy w pozostałe dwa dni świątecznie. Tylko trzeba coś jeść... Marzy mi się zachowanie tradycji czyli 12 potraw. To oznacza 12 miseczek smakołyków hmm czy dam radę?, ojej czy mam tyle miseczek? W końcu pierwszy raz tak wszystko organizuję. Plus jest taki, że przygotowania dotyczą tylko dwóch osób dorosłych i 3,5 latki, która pewnie i tak zje tylko chleb z masłem. Od kilku dni przeglądam strony internetowe w poszukiwaniu przepisów i tajnych receptur :). Jutro wielkie (czyt. długie i męczące) zakupy. Nie może oczywiście zabraknąć świątecznego tortu :). Mam zamiar upiec jeszcze czekoladowe muffinki z budyniem. Górę ustroję zielonym kremem (a'la choinka) i może czymś jeszcze :). Niedziela zapowiada się ciastowo.

A co z porządkami? Dzisiaj miałam maraton prasowania. Dobrze, że już to za mną. Mam na jakiś (krótki) czas spokój. Zastanawiam się czy Perfekcyjna Pani Domu robi porządki świąteczne? Ona chyba nie musi. Inni niestety tak :P. Jutro przed zakupami mycie okien i reszta sprzątania. Chyba nastawię budzik na 6, żeby soboty nie zabrakło. Aaaaaa i jeszcze jutro kolęda. Sobota wypełniona na maksa.

2 komentarze:

  1. Pperfekcyjna pani domu ma do tego ludzi, my niestety musimy zadylac same.

    OdpowiedzUsuń
  2. My jeszcze w tym roku,będziemy na świeczniku,mam zamiar za rok tupnąć nóżką i zostać w domu :)

    OdpowiedzUsuń