niedziela, 29 grudnia 2013

...a tymczasem w centrum handlowym

W piątek po świętach wybrałam się do centrum handlowego. Ludzi mnóstwo. Jedni kupowali, inni oddawali :). To co mnie zaskoczyło to widok wielu mężczyzn, którzy jakoś wyjątkowo spokojnie towarzyszyli swoim kobietom na zakupach. Jak śnięte ryby sunęli między wieszakami i regałami. Hmm widok niecodzienny. Nie słyszałam pospiesz się, a po co ci kolejne buty, bluzka, torebka (a spędziłam tam sporo czasu). Zero jakiegoś poddenerwowania. Niektórzy nawet grzecznie trzymali wieszaki z ubraniami. Wtedy mnie olśniło! Czyżby mężczyźni najedzeni smakołykami po świętach, byliby zdolni do takiego spokoju? 
Zanim następnym razem pojadę z mężem na zakupy do ikei, przez trzy dni będę go rozpieszczać jedzeniem jakby były święta. Ciekawe czy wtedy też tak spokojnie zniesie zakupy :D.

2 komentarze:

  1. hehehe :)
    dobry pomysł :)
    muszę sprawdzić :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A mój z kolei woli zakupy bardziej ode mnie i to zawsze ja go pospieszam i narzekam. :D

    OdpowiedzUsuń