poniedziałek, 17 lutego 2014

nieproszony

Wciąż jestem wkurzona na mojego nieproszonego gościa Półpaśca. Co za kretyn, że akurat musiał zaczepić się na mojej szyi. Czy było tam napisane zapraszam na tydzień, albo na dwa? Nie, więc mógł iść w odwiedziny na inną szyję lub udo! I do tego jeszcze gdzieś tam w środku łaskocze po węzłach chłonnych, co sprawia mi ogromny ból. Nie ma mowy o żadnym wysiłku fizycznym. Schylanie, podnoszenie dziecka to coś strasznego. Jak się już ułożę na łóżku do spania, albo usiądę wygodnie na fotelu to nie ma możliwości, żeby się ruszyć o milimetr. Półpasiec czasami zakrada się i na moje lewe ramię i ciągnie w środku tak, że mi lewa ręka drętwieje. Jak już mu dam tabletkę i się nią troszkę naćpa to daje mi spokój. Na chwilkę. Co za facet. Tylko go kopnąć w tyłek. Ma szczęście, że swój tyłek wypina na mojej szyi z tyłu, bo tam się nie mogę zamachnąć. A idź już sobie Półpaścu sio! Idź gdzie indziej! Wiem, że na początku źle Cię potraktowałam. Pomyślałam, że jesteś pryszczem i chciałam Cię wycisnąć. Pewnie Cię bolało. Kończ już się mścić bo też mnie boli. Oddałeś mi za swoje. Jesteśmy kwita. Żegnaj!!!

7 komentarzy:

  1. Życzę szybkiego pożegnania z nieproszonym gościem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymaj go w ciepłym, a szybko minie. Mój mąż miał półpasiec jak byłam w ciąży - więc było groźnie. Najgorzej działa na niego stres.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za te miłe słowa. Jutro mam wizytę kontrolną u lekarza. Zobaczę co powie. Boli mnie dalej więc nie wiem czy L4 nie zostanie przedłużone :/.

    OdpowiedzUsuń