niedziela, 11 maja 2014

Majówka cz. III - dziecko w muzeum.

W majówkowy weekend skorzystaliśmy z okazji darmowego zwiedzenie Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy. 

Ostatni raz w muzeum byłam chyba w liceum. To jak muzea zmieniły się na korzyść jest niesamowite. Ekrany interaktywne, można na nich eksponaty powiększyć i doczytać wiele ciekawych informacji. Są miejsca gdzie dziecko może wiele rzeczy dotknąć nie tak jak kiedyś.

Najpierw odwiedziliśmy Europejskie Centrum Pieniądza. Niestety w remoncie. Była możliwość zwiedzenia tylko dwóch sal ze zbiorami. Pokazane zbiory były bardzo skromne. Zobaczyliśmy narzędzia, które były wykorzystywane do wyrobu pieniędzy oraz poznaliśmy historię mennicy bydgoskiej. 

Następnie poszliśmy do gmachu Zbiorów Archeologicznych. Tu był szał. Jest to idealne miejsce dla rodziców z dziećmi. J. bardzo się podobało. Najbardziej przyrząd, który służył do wyrabiania mąki. W tym przyrządzie były ziarna i każdy mógł spróbować "zrobić" mąkę. Ile J. miała zapału do ubijania ziaren zbóż. 
Następną atrakcją dla dzieci była możliwość interaktywnego odkrywania co znajduje się pod piaskiem. Był rzutnik, szczotka do piasku i czujniki ruchu. Ruch szczotką po wyświetlanym obrazie powodował, że pojawiały się kamienie "odkryte" właśnie przez dziecko.




Była też beczka z "wodą". Kamera, która była w środku sprawiała, że na wyświetlanym ekranie odbijaliśmy się jak w prawdziwej wodzie.

 
Poza tym dużo ekranów interaktywnych, można było dotykać wszystkich rzeczy więc dziecko czuje się w takim miejscu swobodnie.

Ostatnim miejscem był Dom Leona Wyczółkowskiego. Niestety to miejsce już nie było odpowiednie dla dziecka, ponieważ zaraz na początku zwrócono nam uwagę, aby dziecko niczego nie dotykało.

Podsumowując wizytę uważam za bardzo udaną i polecam rodzicom z maluchami. Po wszystkim przeczytałam ile kosztuje takie zwiedzanie i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Cennik można zobaczyć tutaj. Następna wizyta w Bydgoszczy obowiązkowo zostanie urozmaicona wizytą w muzeach, ale tym razem z przewodnikiem bo koszt nie jest duży.
 

1 komentarz:

  1. Niestety w Muzeum którym pracuje, też jest zakaz dotykania, co uważam za wielką głupotę, bo dziecko poznaje lepiej, kiedy może dotkną

    OdpowiedzUsuń