Jedzenie kolacji idzie nam coraz lepiej. Menu dalej jest ubogie: masło, ser żółty, jajko i ogórek kiszony. Udało się rozszerzyć ten zestaw o parówkę :). Wow!!! Nawet nie wiecie jak się cieszę, że J. je coś więcej niż masło z bułką.
Żeby było jasne :P wszystko zostało zjedzone osobno, kanapka nie powstała :D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz