Zmuszanie dziecka do próbowania jedzenia to nic przyjemnego. Szczególnie, że ja to jestem bardzo wybredna. Przyprawy, które lubię to sól, pieprz, papryka słodka. Bez reszty mogłabym żyć. Jestem dość uciążliwym gościem, bo jak ktoś mnie zaprasza i chce żebym nie siedziała głodna to musi się namęczyć :P. Przede wszystkim nie lubię czosnku. Robię małe postępy, ale wiele rzeczy mi nie smakuje. Skoro jednak otwieram córkę na nowe smaki to sobie też postawiłam takie zadanie.
Kolacja: spaghetti z tuńczykiem, cebulą, zielonymi oliwkami i czosnkiem. Połączenie w jednym daniu czosnku i oliwek to dla mnie skok na głęboką wodę. Bardzo głęboką. Gdyby nie czosnek i oliwki to byłoby ok ;). No nic. Postanowienie to postanowienie więc walczę... Zrobiłam:
No w sumie tak, skoro dziecko może spróbować nowego to czemu nie my mamy też próbować.
OdpowiedzUsuńDla mnie to duże wyzwanie i nie jest łatwo :(.
OdpowiedzUsuń