poniedziałek, 14 lipca 2014

tydzień bez dziecka

Tydzień temu zawieźliśmy córkę na wieś. Spędza tam właśnie wspaniałe wakacje z moimi rodzicami, moją babcią i psem. Do tego - kury, kaczki, traktory, kombajny, czasem przejeżdżające konie, jezioro, piaskownica, ogród. Czyli wszystko to, co jest niezbędne podczas nieobecności rodziców. Nasza rozłąka potrwa 4 tygodnie. Pierwszy tydzień już za nami. Dziecko nie tęskni za rodzicami, nie płacze, a jak dzwonimy to rozmawia, ale wczoraj na rozmowę z tatą nie miała czasu. Na rozmowę z mamusią również. To znaczy, że jest jej tam dobrze.

A co ze mną?
Odpoczywam :D. Jestem tak zdezorientowana brakiem czterolatki, że nie mogę się zabrać za te wszystkie rzeczy, które chciałam. Wciąż jest na wszystko czas, nie trzeba się spieszyć, można po pracy uciąć sobie dwugodzinną :) drzemkę, potem bieganie i wieczorne nicnierobienie. Można posłuchać głośno ulubionej muzyki i fałszować na całe gardło.
Mimo wszystko jednak napawam się ciszą. I tego mi chyba najbardziej w domu ostatnio brakowało. Zbieram siły na następne miesiące.

2 komentarze:

  1. Jak ja Ci zazdroszczę. Moja 2,5 latka wiecznie przy mojej nodze jak kula.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tak miałam przez pierwszy dzień 10 dniowego rozstania z synkiem... Później nie mogłam znaleźć sobie miejsca, było mi ZA spokojnie, ZA cicho, ZA pusto :P

    OdpowiedzUsuń