Do tej pory starałam się ćwiczyć wieczorami, gdy J. po kąpieli leżała już w swoim łóżku. Jest to wygodne szczególnie jak jesteśmy z J. same. Niestety ostatnio kończyło się krzykami "maaaamooo, mamusiu, proszę przyjdź, na chwileczkę, mamo pić, sikać, kupkę".
Dzisiaj postanowiłam, że poćwiczymy razem. Ja ćwiczę - J. patrzy. Poszło całkiem sprawnie. Mi lepiej niż w zeszłym tygodniu :) :) :), a J. grzecznie patrzyła. Czasami powyginała się ze mną, poskakała. Dobrze, że ćwiczy się tylko 30 min. Zobaczymy czy jutro też tak spokojnie posiedzi.
Po ćwiczeniach czas na kolację :)
Do picia woda z miętą :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz