niedziela, 6 kwietnia 2014

remoncik i dobry uczynek

Remontowaliśmy ostatnio :). Odświeżaliśmy pokój córki. Zmiana kolorów, zmiana mebli, a w pozostałych pomieszczeniach sterty zabawek i innych skarbów. Kto to wszystko wniósł na te trzecie piętro? Koszmar!
Wybór nowych mebli do pokoju córki trochę mi zajął. Prześledziłam strony internetowe. Gdybym miała wolne 7 tysięcy poszło by trochę łatwiej. Niestety budżet na wyposażenie był bardziej ograniczony. Pokój dla czterolatki już nie niemowlęcy, ale dalej nie młodzieżowy :/ - co tu wybrać? Kolory mebli piękne, ale czas szybko leci i za kilka lat już będą za dziecięce. Inne znowu zbyt poważne :/. W końcu stanęło na szwedzkim sklepie i skręciliśmy meble sami :P. Zaprojektowałam szafę, szafki i ławę na stronce, wydrukowałam listę zakupów i pojechaliśmy kupić. Zakupy udane :). Dobrze, że mamy kombi... Stanęło na meblach białych z białymi frontami i w kolorze "imitacja olchy". Imitacja olchy wygląda sto razy lepiej na żywo niż na stronce. Wcześniejsze kolory na ścianach o smacznych nazwach świeże awokado i liść limonki zamieniliśmy na jesień lnianą czyli beżowy. Jest pięknie i czysto :D.
Najbardziej cieszę się z ławy do siedzenia ze schowkiem. Jest bardzo pojemna i pomieściła większość zabawek :D.

W czasie remontu udało nam się zrobić dobry uczynek. Idealnie tuż przed świętami :).

Co zrobić ze starymi, ale nadal dobrymi meblami? Wyrzucić do kosza szkoda, poza tym kłopot bo duży gabaryt. Można rozbić i spalić, ale też szkoda. Mieliśmy trochę szafek i jednoosobowy tapczan. Nie mieliśmy czasu, żeby wystawiać na aukcjach, bo chcieliśmy się ich pozbyć na już. Pomyśleliśmy co by z tym zrobić, może do MOPSu zadzwonić? Okazało się, że koleżanka z pracy jest kuratorem społecznym i ma pod opieką biedną rodzinę z trójką małych dzieci. Dwa tygodnie wcześniej dostali mieszkanie socjalne, które jest puste. MOPS nie pozwoli się tam wprowadzić dzieciom, dopóki nie będzie pełnego wyposażenia mieszkania. Zaproponowałam czy może chcieliby te nasze meble i tapczan. Najpierw przyjechali z panią z MOPSu pooglądać co chcemy dać. Całe szczęście, że ta kobieta nie przeszła się po całym mieszkaniu i nie zobaczyła jak my żyjemy w trakcie remontu ;). Pooglądali i na drugi dzień przyjechali po wszystko. Dorzuciłam im jeszcze dwa biurka. Radość w oczach kobiety była ogromna. Szczerze się cieszyła. Fajnie, że mogliśmy pomóc.
Jeżeli macie jakieś meble do oddania możecie zadzwonić do MOPSu i popytać czy jest ktoś potrzebujący.

2 komentarze: